Warning: Trying to access array offset on false in /home/bestofrally/ftp/wordpress/wp-content/themes/newstube/functions.php on line 1784
DAKAR 2023, ETAP 8 HOWES I AL-ATTIYAH PROWADZĄ NA PÓŁMETKU, POLACY W CZOŁÓWCE
Ostatnia próba przed dniem odpoczynku nie pozostawiła miejsca na błędy. Pętla na południe od Al Duwadimi, pierwotnie za planowana na poprzedni dzień, została skrócona do 345 km, aby dać możliwość dotarcia wszystkim zawodnikom do biwaku w Rijadzie długą dojazdówką. Na tym etapie zawodnicy zmagali się z piekielnie trudną nawigacją, zarówno na szutrowych partiach na początku odcinka, jak i dalej, w dolinach i na wydmach. Nawigacja mocno dała się we znaki motocyklistom, którzy otwierali stawkę, nawet pomimo premii czasowych przyznawanych pierwszej trójce. Ross Branch był najszybszy wśród motocyklistów, a Sébastien Loeb w klasyfikacji załóg samochodów, ale liderami na półmetku rajdu są Skyler Howes i Nasser Al-Attiyah. Bardzo udany dzień miał Kuba Przygoński, który dotarł na metę ósmego etapu na świetnej 5. pozycji. Trzy załogi z biało-czerwonymi na pokładzie w połowie rajdu znajdują się na podium w generalce.
Dzień w skrócie
Nie każdy jest w stanie odwrócić układ sił na swoją korzyść w Dakarze. Wydawało się, że ta sztuka udała się Masonowi Kleinowi, który wyraźnie taką misję postawił sobie na ósmym etapie. Zwycięzcą etapu został pochodzący z Botswany Ross Branch, który zapewnił indyjskiemu konstruktorowi Hero drugi triumf obok wygranej Joaquima Rodriguesa w zeszłym roku. Tuż za nim na metę dotarł Klein, a jego nazwisko pojawiło się na czele generalki. Czar prysł, gdy sędziowie doliczyli Amerykaninowi 2-minutową karę za przekroczenie prędkości. Na prowadzenie powrócił Skyler Howes.
Takiego rollercoastera emocji nie miał lider klasyfikacji samochodów, Nasser Al-Attiyah, startujący do ósmego etapu z godzinną przewagą. Katarczyk jednak nie pojechał zachowawczo i osiągnął drugi czas, dokładając kolejne dwie minuty przewagi nad swoim najbliższym rywalem, Henkiem Lateganem. Możliwe, że Al-Attiyah po prostu miał ochotę pościgać się ze swoim stałym rywalem, choć nie stanowiącym już dla niego zagrożenia w tym rajdzie – Sébastienem Loebem, który wygrał etap. Jest to drugie zwycięstwo kierowcy Huntera w tym roku i osiemnaste w karierze, ale jego pozycja w generalce jest odległa. Carlos Sainz zrobił wszystko, co mógł, aby jego RS Q e-tron E2 znów zabłysnął, ale 5-minutowa kara za przekroczenie prędkości spowodowała spadek na trzecie miejsce. Bardzo dobrze spisał się Kuba Przygoński, który bez przygód ani kar ukończył etap na znakomitej 5. pozycji.
Zwycięstwa etapowe to jedyne, o co może powalczyć także Manuel Andújar. Argentyńczyk zapisał na swoje konto już trzeci wygrany etap, ale zdołał odrobić tylko 2 minuty do Alexandre’a Girouda, będącego pewnym liderem rajdu w klasyfikacji quadów tuż przed dniem odpoczynku.
Guillaume de Mevius i Austin Jones to wciąż dwaj główni kandydaci do wygranej w klasie T3. Na półmetku rajdu dzieli ich tylko 3’19”. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta – tym trzecim był debiutujący w Dakarze João Ferreira w buggy Yamaha. Była to pierwsza wygrana zarówno młodego Portugalczyka, jak i Yamahy.
W T4 były argentyński quadowiec Jeremías González Ferioli (drugi w 2015, 4 zwycięstwa etapowe na koncie) zrobił w niedzielę kolejny krok na drodze do swojego odrodzenia, wygrywając etap. Liderem pozostaje Rokas Baciuška, ale Litwin czuje oddech rodziny Goczałów. Marek Goczał i Maciej Marton znów byli najszybszą z załóg Energylandii. Zanotowali 7. czas odcinka i wciąż są wiceliderami rajdu. Trzecią pozycję w utrzymuje Eryk Goczał, dziesiąty na ósmym etapie. Niestety, niedziela okazała się pechowa dla Michała Goczała i Szymona Gospodarczyka. W ich Can-Amie doszło do awarii skrzyni biegów, a oczekiwanie na ciężarówkę z częściami, a następnie wymiana skrzyni w pustynnych warunkach sprawiły, że Polacy dotarli na metę z ponad 3,5-godzinną stratą i spadli na 14. miejsce.
Martin Macík nie poddaje się w walce o końcowe podium w kategorii ciężarówek. Zdobywając swoje czwarte w karierze zwycięstwo etapowe, utrzymał czwarte miejsce, ale zbliżył się na 38’50” do prowadzącego w rajdzie Aleša Lopraisa. Na młodego Czecha musi oglądać się Janus van Kasteren, wspierany przez polskiego mechanika Darka Rodewalda, bo finiszująca z 6. czasem holendersko-polska załoga co prawda nadal znajduje się na trzecim stopniu podium w generalce, ale Macík traci do nich tylko 47 sekund. Awans z 12. na 11. miejsce zaliczyła przed dniem przerwy czesko-polska załoga Tomaš Vratny / Bartek Boba / Jaromir Martinec, z 14. czasem na etapie.
Ciekawostka dnia
Zwycięstwo w ósmym dniu rajdu odniósł Sébastien Loeb, który powiększył tegoroczny dorobek do dwóch wygranych. Kierowca Bahrain Raid Xtreme znalazł się na 31. miejscu w klasyfikacji generalnej po 2. etapie i od tego czasu zawzięcie i wytrwale wspina się w górę stawki – 28., 18., 11., 6., 5., a teraz 4. Francuz zalicza niesamowity powrót i ma realne szanse na dalszy awans w kolejnych dniach. Czy na mecie w Dammam może znaleźć się tuż za Nasserem Al-Attiyah? Loeb traci do niego 1h52’06”, ale już tylko pół godziny dzieli go od zajmującego najniższy stopień podium Lucasa Moraesa, a godzina od wicelidera rajdu, Henka Lategana. Kierowca z Alzacji ma 6 dni na odzyskanie swojej zeszłorocznej pozycji na mecie rajdu. Zawodnicy walczą także o punkty w Mistrzostwach Świata W2RC. Nasser Al-Attiyah zamierza bronić prowadzenia, nie tracąc jednak z oczu całych Mistrzostw. Zapowiedział, że na kolejnych etapach będzie walczył o podium na każdym etapie.
Dramat dnia
Sportowcy nierzadko ulegają presji. Być może tak właśnie stało się z Janusem van Kasterenem, jadącym w towarzystwie Darka Rodewalda, który utknął na około pół godziny w pierwszej części etapu. Strata czasowa – podobna, jak w przypadku przebicia opony – nie była niczym nadzwyczajnym, ale niewielkie różnice na szczycie generalki ciężarówek oznaczają, że cena może być wysoka, bo strata do lidera wzrosła do 38 minut, chociaż udało się utrzymać trzecie miejsce.
Liczba dnia: 1
Romans Yamahy z Dakarem trwa od wielu lat. Konstruktor z Iwaty stworzył kultowe dakarówki. Na nich startowały największe gwiazdy tego najtrudniejszego rajdu na świecie, takie jak Stéphane Peterhansel, Cyril Neveu czy Edi Orioli. Jednak w zeszłym roku Yamaha postanowiła zakończyć swój udział w motocyklowych rajdach terenowych… by powrócić w tym roku w kategorii T3. Yamaha połączyła siły z X-raid, aby stworzyć nowy prototyp, YXZ1000R Turbo, i przekazała go zespołowi X-raid Yamaha Supported Team na 45. edycję Dakaru. Wystarczył tydzień, aby João Ferreira znalazł miejsce dla tego pojazdu na szczycie kategorii T3. Portugalski debiutant już kilka razy był bliski tego celu i wreszcie udało mu się zapisać swoje nazwisko wśród etapowych zwycięzców i dodać Yamahę do dakarowych kronik grupy T3 obok CanAma, Polarisa i OT3. W ten sposób Yamaha została jedynym producentem, który wygrał etapy zarówno w kategorii motocykli, jak i samochodów, nie wspominając o niekwestionowanej dominacji w kategorii quadów.
Mistrzostwa Świata w Rajdach Terenowych W2RC:
Nasser Al-Attiyah, urzędujący mistrz świata w kategorii samochodów, oraz Rokas Baciuška, zeszłoroczny triumfator w kategorii T4, to jedyni obrońcy tytułów, jacy dotrwali do dnia odpoczynku, znajdując się na szczycie swoich klasyfikacji. Katarczyk jest bardziej pewny swej pozycji, mając blisko dwugodzinną przewagę nad swoim bezpośrednim rywalem, Sébastienem Loebem. Litwin nie ma tyle szczęścia, bo Marek i Eryk Goczałowie mają do niego tylko nieco ponad pięć minut straty. „Chaleco” López w minionym roku był praktycznie nie do pokonania, ale czeka go znacznie trudniejszy drugi tydzień, niż liderów T1 i T4. Jego zespołowy kolega Austin Jones ma godzinę przewagi nad Sethem Quintero i prawie dwie i pół godziny nad Chilijczykiem. W kategorii motocykli wczesne wycofanie się z rajdu zeszłorocznego Mistrza Sama Sunderlanda i „upakowanie” pierwszej dziesiątki w bardzo bliskich odstępach czasowych sprawia, że sprawa zwycięstwa wciąż jest otwarta.
Wypowiedzi dnia:
Marek Goczał (Energylandia Rally Team): „To był bardzo szybki odcinek – taki, jakich nie lubię najbardziej. Startowaliśmy za ciężarówkami i już to sprawiło, że mieliśmy utrudnione zadanie przez koleiny. Fajne było dzisiaj tylko to, że jechaliśmy razem z Erykiem. Bardzo mi przykro, że Michał miał problemy ze skrzynią biegów. Pojechała do niego ciężarówka i naprawili sprzęt, ale straty są duże i jechali już po zmroku. Mieliśmy na trasie tyle ostrych kamieni – naprawdę, od dawna czegoś takiego nie widziałem.”
Kuba Przygoński (Orlen Team): „Mieliśmy dobre tempo, a samochód spisywał się bez zarzutu, dlatego możemy być zadowoleni. W pierwszej części odcinka było dużo kamieni, potem mokre wydmy. Końcówka z długimi prostymi w stylu WRC. Cieszymy się z dnia przerwy. Może uda nam się pojechać do hotelu i zaliczyć prysznic z ciepłą wodą.”