Home Aktualności Dzień dla Cornejo i DeVilliersa, Marek Goczał wygrywa po raz piąty!
Dzień dla Cornejo i DeVilliersa, Marek Goczał wygrywa po raz piąty!

Dzień dla Cornejo i DeVilliersa, Marek Goczał wygrywa po raz piąty!

0

Etap dziewiąty tegorocznego Dakaru został zaprojektowany tak, by dać zawodnikom nieco wytchnienia po dwóch bardzo długich poprzednich dniach, z odcinkami specjalnymi liczącymi po około 400 km. We wtorek było do pokonania niespełna 300 km oesowych. Pętla ze startem i metą w Wadi Ad-Dawasir prowadziła w kierunku prowincji Aseer, duktami wzdłuż kanionów wyżyny Wajid. Liczący 287 km odcinek specjalny zaoferował zawodnikom wspinaczkę na wysokości od 800 do 1200 m. Połowa oesu prowadziła po piaskach, a 14% trasy stanowiły wydmy. Wtorek nie przyniósł poważniejszych błędów nawigacyjnych, zatem i klasyfikacje nie uległy znaczącym zmianom.

Dzień w skrócie

9. etap przyniósł kolejne zmiany w klasyfikacji motocyklistów. Swoje drugie etapowe zwycięstwo odniósł Ignacio Cornejo, drugi był Kevin Benavides, trzeci Ricky Brabec, a czwarty Matthias Walkner awansował na pozycję lidera z przewagą tylko 2’12” nad Samem Sunderlandem. Najniższy stopień podium utrzymuje Adrien Van Beveren, ze stratą 3’56 do Walknera. Tak niewielkie różnice zapowiadają zaciętą walkę do końca rajdu. Fantastyczny wynik – 10 miejsce osiągnął na 9. etapie Maciej Giemza (Orlen Team). Młody Polak puka już do pierwszej dwudziestki – jest już na 21 miejscu. Swoją 31. pozycję utrzymał Konrad Dąbrowski (DUUST Rally Team), finiszując z 25 czasem.

W klasyfikacji quadów najszybszy był we wtorek Pablo Copetti, który nadal zajmuje 2. miejsce w klasyfikacji, ale odrobił  6’16” do lidera. Alexandre Giroud, znajdujący się wciąż na czele stawki, ukończył odcinek na 2 miejscu. Najniższy stopień etapowego podium wywalczył debiutujący w Dakarze Argentyńczyk Francisco Moreno, ale w „generalce” trzecia pozycja należy nadal do Kamila Wiśniewskiego, który zajął 6 miejsce. Zawodnik Orlen Teamu musi jednak oglądać się za siebie, bo czwarty w „generalce” Moreno traci do niego zaledwie 40 sekund.

Już tylko jednego zwycięskiego oesu brakuje Sethowi Quintero do wyrównania rekordu 10 zwycięstw etapowych. Na 9. etapie Amerykanin znów był najszybszy. 2’20’ straciła do niego druga na mecie etapu Cristina Gutierrez, a 5’29” lider klasyfikacji Francisco Lopez. Pozycję wicelidera utrzymuje Sebastian Eriksson, a na najniższy stopień podium w „generalce” obronił Fernando Alvarez z Xavierem Panseri.

Polskie załogi SSV nie zwalniają tempa. We wtorek znów wywalczyły 2 miejsca na etapowym podium. Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec postawili sobie za cel na drugi tydzień zebranie jak największej liczby oesowych wygranych. Na 9. etapie zapisali na swoje konto piąte zwycięstwo w tej edycji Dakaru i awansowali już na 4. miejsce w klasyfikacji SSV. Na 3. pozycji utrzymuje się druga z załóg Cobant Energylandia Rally Team – Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk, finiszująca także na 3. pozycji w klasyfikacji etapu. Na wtorkowym odcinku specjalnym Polaków rozdzielił lider rajdu Austin Jones. Pozycja wicelidera należy wciąż do Gerarda Farresa, ale młodszy z braci Goczałów traci do niego już tylko 2’40”. Na 15. miejsce awansowali Aron Domżała i Maciej Marton, którzy ukończyli wtorkowy odcinek z 5. czasem.

W poniedziałek z sukcesu w postaci podwójnego podium cieszył się zespół Audi, a we wtorek zespół Toyota Gazoo Racing poszedł o krok dalej, zajmując wszystkie 3 miejsca na podium! Najszybszy był Giniel de Villiers, drugi – Henk Lategan, a na 3. miejscu znalazł się Nasser Al-Attiyah. Pomimo 5-minutowej kary za wykroczenie regulaminowe podczas poprzedniego etapu, Katarczyk umocnił się na prowadzeniu i ma 34’05” przewagi nad drugim w stawce Sébastienem Loebem. Trzecią pozycję utrzymuje Yazeed Al-Rajhi. Niestety, spadek z 4 na 6 miejsce w „generalce” zaliczyli Kuba Przygoński i Timo Gottschalk. Załoga Orlen Team miała problemy z samochodem, stąd odległa, dopiero 33. pozycja.

Na 9. etapie znów udało się przerwać dominację załóg Kamaza. Dokonał tej sztuki Martin Macik, trzeci na odcinku. Najlepszy czas uzyskał we wtorek Eduard Nikołajew, szybszy o 2’34” od drugiego na mecie Dmitrija Sotnikowa. Liderem klasyfikacji ciężarówek pozostaje Sotnikow, ale drugi Nikołajew zmniejszył stratę do 8’51”. Podium w „generalce” uzupełnia Anton Szibałow, czwarty na 9. etapie. Nieco słabszy dzień miał Janus Van Kasteren, któremu na pokładzie towarzyszy Darek Rodewald. Załoga Iveco ukończyła etap na 15 miejscu, utrzymując się jednak na 6. pozycji w klasyfikacji ciężarówek.

Ciekawostka dnia

Na pierwszych ośmiu etapach 44. edycji Dakaru nie zdarzyło się, aby całe etapowe podium w kategorii samochodów zajęły pojazdy jednej marki. We wtorek udało się to załogom jadącym samochodami Toyota Hilux, co potwierdziło siłę zespołu. Trzeciego na mecie Nassera Al-Attiyah nie trzeba przedstawiać – to zwycięzca trzech Dakarów i 44 etapów. Szybszy był od niego na 9. etapie Henk Lategan, który wygrał wcześniej jeden odcinek w pierwszym tygodniu rajdu, a wygrał we wtorek Giniel de Villiers, zwycięzca Dakaru w 2009 roku, pierwszej edycji w Ameryce Południowej. Co interesujące, kierowca z RPA ukończył wszystkie 18 Dakarów, w których startował! Mało brakowało, aby zabrakło go na starcie tegorocznej edycji z powodu pozytywnego wyniku testu na Covid-19. Przez dwa etapy znajdował się na odległej pozycji z powodu 5-godzinnej kary, którą ostatecznie anulowano. De Villiers nigdy się nie poddaje. Zachował zimną krew i wygrał 9. etap, pokonując o 9 sekund swojego młodszego kolegę z zespołu. Jest to już 18. zwycięstwo etapowe w jego karierze. Dzięki wygranej, awansował na 5 miejsce w klasyfikacji rajdu, z niewielką stratą do zajmującego 4. pozycję Orlando Terranovy. Jeśli dopisze mu szczęście, po raz dziewiętnasty ukończy Dakar, osiemnasty raz w pierwszej dziesiątce! Kto jest w stanie pobić ten wynik?

Dramat dnia

Bradley Cox w swoim pierwszym Dakarze wypracował sobie dobrą pozycję w klasyfikacji Rally2, choć radzi sobie nieco słabiej, niż jego kolega zespołowy Mason Klein. Jego przygoda z największym na świecie rajdem rozpoczęła się od spektakularnego zwycięstwa w tej kategorii na pierwszym odcinku specjalnym. Jednak od tamtego momentu syn południowoafrykańskiej legendy, Alfie Coxa (trzynastokrotnego uczestnika Dakaru), ciągle notował straty do Kleina. Przed wtorkowym etapem miał do niego blisko godzinę straty. Na pierwszym punkcie kontrolnym odcinka Cox był o 24 sekundy wolniejszy, a następnie zaczął wyprzedzać Kleina, ale ostatecznie dotarł do mety z ponad godzinną stratą. Powód? Na 92. kilometrze uderzył w skałę, która przebiła przedni zbiornik paliwa w jego motocyklu. Cox musiał ostrożnie jechać do mety, licząc na to, że nie zabraknie mu paliwa pośrodku pustyni. Ukończył odcinek, ale stracił szanse na walkę o podium w klasie Rally2. Znajdujący się u progu kariery, obiecujący 23-latek ma jeszcze dużo czasu, by nauczyć się wyciągać wnioski z takich pechowych zdarzeń.

Liczba dnia: 158 km/h

Chwilę po starcie do wtorkowego odcinka specjalnego Sébastien Loeb wrzucił 6. bieg w swoim BRX Hunterze i jechał z „gazem do dechy” aż przez 35 kilometrów! Francuz pokonał ten dystans w czasie 13’43”, jadąc ze średnią prędkością 158 km/h. Cóż za poranna rozgrzewka! Odczyt z rejestratora danych pokazał, że w tym czasie kierowca lekko odjął gazu tylko 4 razy! A ten wynik mógłby być jeszcze nieco lepszy. Hunter ma elektroniczne ograniczenie maksymalnej prędkości do 168 km/h, co ma zapobiec przekroczeniu dozwolonej prędkości 170 km/h w sytuacji, gdy przy zjazdach z pochyleń auto mogłoby przyspieszyć ponad ten limit. W takim przypadku grozi zawodnikowi grozi 10-minutowa kara.

Wypowiedzi dnia:

Maciej Giemza (Orlen Team): Na dzisiejszym etapie udało mi się uzyskać bardzo dobry wynik. Jechałem szybko i utrzymywałem to tempo od początku do końca. Moja strata do lidera była niewielka. Cieszę się szczególnie dlatego, że przed rokiem to właśnie na 9. etapie musiałem się wycofać z Dakaru. Jutrzejszy dzień będzie dłuższy, więc trzeba się dobrze zregenerować.”

Marek Goczał (Cobant Energylandia Rally Team): To był odcinek specjalny jakby skrojony pode mnie. Ciasny, kręty, techniczny, z dużą ilością kamieni i z wydmami. Bardzo lubię taką charakterystykę prób, gdzie jest co robić za kierownicą. To był na pewno jeden  z  najpiękniejszych  odcinków  tegorocznego  Dakaru.  Znów  wygraliśmy – to jest  fantastyczne uczucie. Przez problemy z drugiego dnia nie możemy już raczej wygrać tego rajdu, więc chcemy chociaż wygrywać odcinki i pokazywać nasz potencjał. Chcę też pogratulować mojemu bratu, bo pojechał dzisiaj bardzo dobrze i wytrzymuje presję w walce o podium.”

Kuba Przygoński (Orlen Team): „Dzisiejszy odcinek to była walka o przetrwanie. Awaria mocowania drążka skrzyni biegów, choć dobrze, że nie całej skrzyni, o mały włos nie wykluczyła nas z rywalizacji. Zastosowaliśmy wszelkie sztuczki i, niczym MacGyver, udało nam się naprawić defekt. Dzięki temu dotarliśmy na metę.”

źródło: PZM.pl